Obserwatorzy

wtorek, 3 kwietnia 2012

Numery

Nienawidzę kiedy nie mogę podnieść się z łóżka. Tam gdzieś w głębi czuję, że powinnam, ale moje ciało jęczy i krzyczy "NIEEEEEEE, gdzie ty idziesz, tu jest tak cieeepło". No i cóż poradzić, ja, słaba osoba, daję sobą pomiatać przez moje własne łóżko, a potem mam wyrzuty do samej siebie, że straciłam tyle czasu. Ale cóż poradzić.
Dzisiaj znów podnosiłam się z łóżka czterdzieści minut. Potem szybki prysznic i doczytałam do końca książkę pod tytułem "Numery. Czas uciekać". Kiedyś może tutaj ja opiszę. Następnie uczyłam się na sprawdzian z Polskiego... Jednym słowem: koszmar. Wszystko mi się miesza, każde zdanie jest takie samo. Nie wiem jak inni je rozróżniają, ja nie daję rady. Ale sprawdzian jakoś napisany, głównie dzięki Paczęcie. Która miała dzisiaj urodziny. Dałyśmy jej taki wieeeeeelki brystol z jej pięknymi zdjęciami. Wyszło wręcz cudownie hahaha.
Jutro mamy dzień debila powtórkę. Nie chce mi się zupełnie przebierać. Może się w ogóle nie przebiorę ... ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz