Obserwatorzy

środa, 30 maja 2012

creepersy

Dzisiaj chciałabym opisać trochę buty które robią niemały szum wokół siebie- chodzi o creepersy. Na chwilę obecną nie są tam rozpowszechnione jak np. conversy i nie sądzę, że będą, ale moim zdaniem są meega oryginalne więc mamy pewność, że nikt nie przejdzie obok was nie oglądając się za siebie.
Creepersy zwane również creeperami to buty o punkowym rodowodzie, uznawane za kultowe i nieśmiertelne. Niegdyś kojarzone przede wszystkim z punk rockiem, dziś znajdują szersze grono odbiorów, mimo upływu kilku dekad od swych narodzin nie przestają szokować i wciąż uchodzą za obuwie kontrowersyjne. Kiedyś noszone przez bikiniarzy, rozsławione prze Elvisa Presleya, teraz noszą je najpopularniejsze blogerki w Polsce i za granicą.
(kliknięcie na podpis pod zdjęciem przekieruje cię do źródła)
Alice Point
Alice Point
Pani Ekscelencja
Pani Ekscelencja

poniedziałek, 28 maja 2012

Paryż



Paryż- każdy chyba wie gdzie znajduje się to piękne miasto. Zwykle kojarzone jest z wieżą Eiffla, katedrą Notre-Dame czy Polami Elizejskimi. Wszystkie te skojarzenia są oczywiście trafne, ale gdy przebywałam w tym pięknym mieście przez cztery (zaledwie) dni widziałam nie tylko te wymienione wyżej zabytki, ale też pięknych ludzi, uliczną modę i świetną architekturę. Miasto samo w sobie jest cudowne, można snuć się godzinami uliczkami które prowadzą w cztery strony świata, ale sami Francuzi są narodem trochę... źle nastawionym do reszty świata. Są trochę niemili, aroganccy i fatalnie radzą sobie za kółkiem. Na niektórych drogach ma się wrażenie, że panuje kompletna samowola. Ale nie o Francuzach mowa. W czasie wycieczki zwiedziliśmy mnóstwo zabytków, jednych bardziej, drugich mniej ciekawych, ale tym, który zrobił na mnie tak piorunujące wrażenie była Katedra Notre-Dame, a bardziej jej witraże. Uwielbiam takie dodatki, więc byłam zachwycona światłem igrającym w kolorowych szkiełkach, które dawało nieziemski wygląd całemu budynkowi od środka. Zdziwiła mnie też wysokość wieży Eiffla, wiedziałam że jest ogromna, ale nie spodziewałam się że aż tak. Odwiedziliśmy także cmentarz na którym złożone są szczątki Piotra Abelarda i Heloizy. Oczywiście nie tylko samym zwiedzaniem człowiek żyje, posypało się trochę przypałów, niektóre nie mam pojęcia za co, ale cóż, to moja wychowawczyni :>. Jak zwykle poznałam lepiej kilka świetnych osób, które znałam wcześniej, ale tylko z plotek i opowieści innych, a które okazały się zajebistymi osobami, lepszymi niż niektórzy 'prawdziwi przyjaciele'. I parę razy dowiedziałam się że wyglądam jak prawdziwa paryżanka i zrobiło mi się baardzo miło :> .

   
w pięknej pozie z pięknym widokiem w tle i z brzydalami :D



prawie całą ekipą, miny mamy piękne, nieprzespane trzy noce :>

no i oczywiście DISNEYLAND <3<3 czyli to co dzieci lubią najbardziej :P

czwartek, 3 maja 2012

nudno i samotnie

Jest sobie właśnie czwartkowy wieczór, siedzę sobie na balkonie i obserwuje co dzieje się na ulicy. Jeżdżą sobie samochody, starsi państwo idą za rękę, ojciec z córką (przynajmniej tak sądzę...) maszerują z psem, jakaś ładna para jedzie na rowerach głośno dyskutując. A ja, jak ten ostatni debil, przesiedziałam cały dzień w domu. Okej, może nie cały dzień, tylko od 14, ale tego czasu kiedy nie byłam w domu nie mogę uznać za wesoły.
Gdy wstałam rano moją pierwszą myślą było głośne 'weeeeeeeeeeeeeeeeeeee'. Nie mam pojęcia skąd biorą mi się takie pory, ale od jakiegoś czasu wstaję w okolicach 7-8. W sumie to dobrze bo nie marnuję czasu i już około 9 jestem ogarnięta, ale skutkuje tym, że o 23 jestem padnięta. Ale ja nie o tym. Wstałam, przeczytałam kawałek książki którą zaczęłam poprzedniego dnia i ogarnęłam się. Musiałam stawić się o 11.30 pod hufcem w pełni umundurowana bo mieliśmy stawić się na mszy trzeciomajowej. Stawiłam się punktualnie o wyznaczonej porze i zostałam powitana przez Paczętę, Klaudii i Karlsa. Wymieniliśmy się szybko plotami i wszyscy razem poszliśmy na mszę. Staliśmy w okropnym słońcu, wszyscy pływali wręcz w mundurach. Pierwszy raz w życiu byłam bliska omdlenia i uznaję, że nie jest to zbyt miłe uczucie. Wszystko jest takie rozmazane, głucho w uszach. Nie mam ochoty przeżywania tego po raz kolejny. Pod koniec komendantka hufca przeczytała rozkaz powołując nową drużynę do której Paczęta chce się przenieść. Jak tylko o tym pomyśle to robi mi się strasznie przykro, czuję się zdradzona. Szczególnie dlatego, że wiem czym ona się kieruje.
Reszta dnia nie była zbyt fascynująca poza tym że oglądałam film i się przeraźliwie nudziłam.
Może dzisiaj albo jutro dodam post o creepersach...