Obserwatorzy

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Można i tak...

Nie lubię poniedziałków.  A bez kawy to już w ogóle. Dzisiejszy był kompletną masakrą, rano nie mogłam się dobudzić, budzik dzwonił co pięć minut przez prawie godzinę dopóki sama nie postanowiłam wstać z łóżka. Wciągnęłam na siebie białą bokserkę, koszulę w brązowo niebieską kratę, jeansy i spakowawszy się wyjechałam z mamą z domu. Nie powiem, że się nie zdziwiłam gdy jak wchodziłam do samochodu niebo było całkiem ładne, nie wiało, a gdy wychodziłam z niego po jakiś pięciu minutach powitał mnie grad. Zdziwko zupełne, ja nieprzygotowana na takie wypadki nie wzięłam czapki i biegłam jak głupia do szkoły. Tak straciłam wiarę w ludzi, niektórzy są tak chamscy, że to aż przykre. Na szczęście nie mam z tą osobą prawie nic wspólnego, więc jakoś damy radę.
Ogólnie dzień mogę zaliczyć do tych neutralnych. Co dzisiaj było innego? Do szkoły zawiozła mnie mama (uhu) i ułożyłam puzzle. Matko, ta notka jest taka słaba, że aż żal dupę ściska. Poprawię się, obiecuję.

1 komentarz:

  1. Wow! Szybka zmiana pogody! ;) Tez zawsze w poniedziałki budzik dzwoni i dzwoni , a ja wstać nie mogę ;)

    OdpowiedzUsuń